Archiwum autora: promocja

SZYSZKI NA WIERZBIE?

Szyszka świerkowa wyjedzona przez dzięcioła (po prawej stronie), po środku szyszka świerkowa zamknięta, z nasionami wewnątrz i szyszki świerkowe obrane przez wiewiórkę (po lewej stronie)
„Kuźnia” dzięcioła w wykutej szczelinie na pniu wierzby i leżące pod nią wyjedzone szyszki sosnowe (na skraju drzewostanu sosnowego)

Skąd wzięły się szyszki sosnowe pod wierzbą a świerkowe pod słupem teletechnicznym?

Tegoroczna zima (mrozy, pokrywa śnieżna) spowodowała, że dzięcioł duży (najczęściej obserwowany w Zalesiu) zmuszony był ratować się nasionami sosny czy świerka. Aby szyszka, w której schowane są pożywne nasiona, nie odskakiwała mu pod ciosami dzioba, wciska ją w szczelinę kory (na zdjęciu też w pęknięcie słupa teletechnicznego) lub w rozwidlenie gałęzi. Szyszkę wciska łuskami do góry, tak iż dziobiąc na dół, odgina z łatwością łuski i językiem podchwytuje nasiona. W ciągu minuty może obrobić nawet całą szyszkę. Pustą szyszkę usuwa ze szczeliny skośnym uderzeniem dzioba i leci po nową.

„Kuźnia” w szczelinie słupa teletechnicznego z wciśniętą szyszką świerkową ( w pobliżu drzewostan świerkowy)
Skonsumowane szyszki świerkowe pod słupem teletechnicznym

Ponieważ dzięcioł używa przez dłuższy czas tej samej szczeliny, dużo skonsumowanych szyszek gromadzi się pod drzewem lub słupem. Taki warsztat dzięcioła, w którym umocowuje on szyszkę w celu wydobycia z niej nasion nazywa się „kuźnią”. Szyszki wyjedzone przez dzięcioła można łatwo odróżnić od szyszek obranych przez wiewiórkę, gdyż wiewiórka odgryza wszystkie łuski i zostawia tylko gładki trzpień, natomiast dzięcioł zostawia łuski, które jedynie strzępi i odgina.

Kolekcja szyszek i nasion drzew iglastych (Coniferopsida), reprezentowanych przez sosny, które za wyjątkiem sosny limby, przystosowane są do rozprzestrzeniania się przez wiatr (opatrzone są skrzydełkiem)

Tekst i zdjęcia dr Tadeusz Leśnik

CZY ZMIANY KLIMATU SĄ CZYMŚ NATURALNYM?

Zmiany klimatu są naturalne i nie są winą człowieka – to kolejne stwierdzenie, które często pada z ust osób twierdzących, że globalne ocieplenie to mit.

Czy to prawda? Już wyjaśniamy! Prawdą jest, że zmiany klimatu są czymś naturalnym, nieprawdą jednak jest brak winy człowieka. Obecnie to człowiek odpowiedzialny jest za zwiększanie zawartości gazów cieplarnianych w atmosferze. Aż 97% klimatologów aktywnie publikujących artykuły o klimacie potwierdza, że ocieplanie się klimatu spowodowane jest aktywnością człowieka. Chodzi przede wszystkim o spalanie paliw kopalnych. Aktualnie temperatura zmienia się bardzo dynamicznie. Podczas naturalnych zmian klimatu temperatura zmieniała się on kilka stopni w okresie kilku-kilkunastu tysięcy lat, dlatego państwa deklarują zatrzymanie wzrostu temperatur na poziomie 1,5 stopnia Celsjusza do 2050 roku. Aktualnie wszystkie duże organizacje naukowe potwierdzają realność zmiany klimatu.

Tekst i zdjęcia: Ewelina Marczewska

Źródło: naukaoklimacie.pl  

ZJAWISKA WOKÓŁ NAS: CZYNNE WULKANY W EUROPIE

Aktywne wulkany na świecie budzą nie lada emocje. Tylko w Europie znajduje się ich kilkanaście, w tym w większości na Islandii. Ich małe erupcje nie są rzadkością. Co warte podkreślenia Islandia geologicznie nie jest częścią Europy, a wyspą oceaniczną.

Z pewnością wielu z nas pamięta erupcję islandzkiego wulkanu Eyjafjöell – pył po tym zdarzeniu unosił się w całej Europie, co dobitnie pokazało, jak globalne skutki ma wybuch, mający miejsce kilka tysięcy kilometrów dalej. Oto kilka najciekawszych wulkanów:

KATLA – najbardziej na południe wysunięty czynny wulkan Islandii, jego wybuchy charakteryzują się dużą gwałtownością, bomby wulkaniczne spadały aż po Reykjavik podczas ostatniej erupcji wulkanu w 1918 r. 

HEKLA– wulkan w południowo-zachodniej Islandii, najwyższy czynny wulkan wyspy (1491 m n.p.m.), należy też do najbardziej aktywnych.

BEERENBERG  – jest drugim po Etnie, pod względem wysokości, aktywnym stratowulkanem, w znacznej części pokryty lodowcem. Ostatnio wybuchł w 1985 r. i towarzyszyło mu trzęsienie o sile 5 stopni w skali Richtera. Wulkan znajduje się na norweskiej wyspie.

MARSILI  – podwodna góra na Morzu Tyrreńskim. Według włoskiego Narodowego Instytutu Geofizyki i Wulkanologii, erupcja wulkanu może nastąpić w każdej chwili. Istnieje prawdopodobieństwo, że lawa, rozrywając ściany wulkanu, może wywołać fale tsunami, które uderzą w wybrzeża: Kampanii, Kalabrii i Sycylii. Wulkan Marsili nie wybuchał we współczesnej historii, co powoduje, że jego erupcja może być groźna.

STROMBOLI  – czynny wulkan we Włoszech, na Morzu Tyrreńskim. Ostatni duży wybuch miał miejsce w 1993 r., a w 2003 lawa osunęła się do morza, tworząc niewielkie, lokalne tsunami. 

WEZUWIUSZ – położony we Włoszech, nad Zatoką Neapolitańską, jeden z najniebezpieczniejszych wulkanów świata.

W lutym tego roku, byliśmy świadkami przebudzenia największego wulkanu w Europie czyli ETNY! To największy wulkan w Europie, położony na wschodnim wybrzeżu Sycylii. Ma ponad 270 kraterów bocznych, a jego dolne stoki są gęsto zaludnione. Od V wieku udokumentowano tu 80 dużych wybuchów, z których najsilniejszy był w 1669 r. i spowodował zniszczenie Katanii. Od 2001 r. notowany jest znaczny wzrost aktywności Etny. 

Wulkan Etna na Sycylii wybuchł 16 lutego 2021. Z południowo-wschodniego krateru zaczęły wydobywać się ogromne fontanny lawy i kłęby dymu, widoczne z dużej odległości.Główną erupcję wulkanu Etna, poprzedziła seria eksplozji.

Aktywności ośnieżonego wulkanu towarzyszyły wstrząsy i huk. Pył wulkaniczny pokrył pobliskie miasto Katania, gdzie jego grubą warstwę mieszkańcy znaleźli rano na samochodach, balkonach i ulicach. Włoski Instytut Geofizyki i Wulkanologii ocenił tą nową fazę aktywności Etny jako zmienną z tendencją do zmniejszania.

Jeśli jesteście zainteresowani losem aktywnych wulkanów więcej informacji znajdziecie na stronie https://www.nature.com bądź  http://earthice.hi.is/page/ies. Znajdziecie tam zdjęcia i filmy w tej tematyce. 

Źródło: https://rcb.gov.pl/wulkany-w-europie/

Tekst: Agnieszka Plucińska

Foto.: Donal Husni/ Nature

JAK ODRÓŻNIĆ MYSZOŁOWY OD JASTRZĘBI I ORŁÓW?

Myszołów (Buteo buteo) zwany też myszołowem zwyczajnym, jest najczęściej spotykanym w Europie i północnej Azjii ptakiem drapieżnym. Często jest widywany u nas, gdy z szeroko rozłożonymi skrzydłami o rozpiętości do 1,4 m majestatycznie krąży nad otwartymi terenami, lub gdy obserwuje swoje terytorium z wysokiego posterunku. Gatunek ten preferuje otwarte tereny łowieckie, zaś swoje gniazda zakłada w lasach lub na ich obrzeżach.

Myszołów zwyczajny ma różnorodne barwy upierzenia. Najczęściej średnio-brązowe, w zależności od regionu występowania, istnieje też grupa jasnych, a nawet białych myszołowów. Ptaki te nie są tak szybkimi myśliwymi jak jastrzębie, ale za to łatwo dostosowują się do różnych warunków – jeśli trzeba przez pewien czas żywią się: pasikonikami, chrząszczami, ślimakami, dżdżownicami, żabami, padalcami lub padliną. Ich krótkie palce z ostrymi szponami oraz nożycowaty dziób świetnie służą do chwytania niniejszych ofiar, nadają się również do polowania na węże i inne większe ofiary takie jak króliki, małe zające czy kuropatwy. Jednak najczęściej ich ofiarami są norniki i inne myszy, dzięki czemu myszołowy stały się pożyteczne dla człowieka i zyskały swoją nazwę.

Podczas lotu gatunek ten można pomylić z orłem. Istnieją jednak różnice – znakiem rozpoznawczym myszołowa jest charakterystyczny głos – wysokie „hije”.

Myszołowy z racji swojego ogromnego zakresu występowania posiadają aż 11 podgatunków, w tym myszołowa włochatego, który pochodzi ze Skandynawii, ale bywa w Polsce gościem, przylatując do nas na zimowisko. 

Tekst: Wojciech Buczek; zdjęcia: Adam Kotuła

NIEBO KROK PO KROKU – KRZYŻ POŁUDNIA

Przez ostanie tygodnie omawialiśmy gwiazdozbiory okołobiegunowe, wyznaczaliśmy kierunek północny na niebie za pomocą gwiazdozbiorów Wielkiej Niedźwiedzicy i Małej Niedźwiedzicy. Dziś przejdziemy do gwiazdozbioru, który znajduje się na półkuli południowej. Nie mamy możliwości obserwować tej konstelacji z Polski, ale mimo to warto ją poznać. Ta konstelacje, choć niepozorna i najmniejsza na całym niebie, jest bardzo istotna gdyż dzięki niej możemy wyznaczyć kierunek południowy. Mowa o gwiazdozbiorze Krzyż Południa

Na niebie znajduje się 88 konstelacji, i ostatnie miejsce na liście gwiazdozbiorów, pod względem wielkości, zajmuje właśnie Krzyż Południa. 

Konstelacja ta złożona jest tylko z czterech gwiazd. Kiedyś nie wyróżniano ich i były one częścią gwiazdozbioru Centaura. 

Aby dotrzeć do południowego bieguna nieba należy pięciokrotnie przedłużyć dłuższe ramię Krzyża. Kiedyś w ten sposób południe wyznaczali żeglarze. Oczywiście nie jest to idealna metoda, ale dzięki niej jesteśmy w stanie określić kierunek południowy na niebie. 

Krzyż Południa mimo iż jest najmniejszym gwiazdozbiorem na niebie, to widoczny jest na bardzo jasnym fragmencie Drogi Mlecznej, ma również bardzo jasne gwiazdy co ułatwia odnalezienie konstelacji. 

Zaczynając od najjaśniejszego Acruxa, poruszając się zgodnie z ruchem wskazówek zegara jasność gwiazd w tym gwiazdozbiorze maleje. 

Acrux Alfa Crucis – to 12 pod względem jasności gwiazdą na niebie. Jest to układ podwójny gwiazd, które maja zbliżoną jasność. Można odróżnić te dwa składniki posługując się małym teleskopem. Pozostałe gwiazdy również zajmują wysokie miejsca na liście najjaśniejszych gwiazd nieba. 

I tak kolejno Mimosa – beta jest 19 co do jasności gwiazdą nieba. Gwiazdy te są błękitnymi olbrzymami, znajdują się ponad 300 lat świetlnych od Ziemi. Mimosa również ma towarzyszkę, koloru czerwonego, tworzy z nią piękny kontrast na niebie. 

Gamma to gwiazda 24 pod względem jasności, jest czerwonym olbrzymem. Zaś ostatnia czwarta gwiazda tworząca kształt Krzyża to niebiesko-biała Imai – Delta Crucis

Nie wchodząca w kształt Krzyża, ale należąca do konstelacji gwiazda, to Ginan – Epsylon Crucis świeci się na niebie pomarańczową barwą. 

W konstelacji tej możemy znaleźć młode gromady gwiazd. Mapy poniżej przedstawiają jak trafić do tych obiektów. 

Gromada NGC 4755 położona jest na wschód od gwiazdy Mimosa. Nazywana również Szkatułką Klejnotów. Najjaśniejsza gwiazda, którą możemy tu podziwiać Kappa Crucis, koloru pomarańczowego, leży w polu widzenia tej gromady, mimo iż do niej nie należy. Gwiazdy tworzą ze sobą piękny kontrast i można je podziwiać już za pomocą lornetki. 

Gromada ta to grupa około 100 gwiazd świecących niebieskobiałym światłem. Jasność gromady wynosi 4,2m, więc można ją obserwować nieuzbrojonym okiem. 

Kolejna gromada otwarta leżąca blisko konstelacji, to gromada otwarta NGC 4609

Gromada ta to grupa kilkudziesięciu gwiazd, nie należą one do najjaśniejszych, dlatego tez nie można tej gromady dostrzec gołym okiem. By ją odszukać na niebie potrzebujemy lornetki bądź małego teleskopu. 

Tekst i zdjęcia: Gracjana Kalicka