Czy zauważyliście, że latem, po pobycie na plaży, szybciej widzimy na naszej skórze efekt opalania? Na plaży oprócz promieniowania bezpośrednio od Słońca, mamy promieniowanie odbite od piasku i morskich fal. Im jaśniejsza plaża tym mocniejsze jest odbicie. Podobnie w górach, śnieg potrafi odbić nawet do 80 proc. promieniowania. To tak jakbyśmy mieli dwa źródła światła: to, które świeci z góry i to odbite od śniegu.
Jak szybko się opalamy? To zależy od miejsca na kuli ziemskiej! Turysta w Ekwadorze, czy państwach położonych wokół równika opali się szybciej niż w Polsce. Przy nisko świecącym Słońcu dana wiązka promieni musi ogrzać większą powierzchnię Ziemi, zaś przy Słońcu wysoko operującym ta sama wiązka promieni pada na mniejszy areał. Z tego powodu najmocniej ogrzewane są obszary międzyzwrotnikowe, okolice równika, gdzie Słońce świeci blisko zenitu, a czasem wręcz w zenicie, czyli pod kątem 90 stopni do powierzchni Ziemi.
Słoneczny ultrafiolet to jedyny rakotwórczy czynnik, który jednocześnie korzystnie wpływa na zdrowie fizycznie i psychiczne, nastrój czy syntezę witaminy D. Jednak nadmierna ekspozycja na Słońce może wywołać uszkodzenia skóry, poparzenia, fotouczulenie, przyspieszony proces starzenia się czy ryzyko rozwoju nowotworów skóry.
Aby temu zapobiec, należy pamiętać o używaniu preparatów z filtrami UV, nie opalaniu się między godziną 11.00 a 16.00 oraz o noszeniu jasnych, przewiewnych ubrań, nakryciu głowy i odpowiednim nawodnieniu organizmu.
Aby chronić dzieci przed słońcem niemowlęta należy smarować kremem z filtrem SPF 50+, chroniącym i przed UVA, i przed UVB. Maluchy poniżej 3 roku życia powinno się smarować kremem z filtrem SPF 50 lub 50+ czyli blokerami słonecznymi. Na wakacjach przyda się tez odzież z filtrem UV, czy płachty przeciwsłoneczne.
Tekst i zdjęcia: Agnieszka Plucińska