Mroźna zima spowodowała zamarznięcie jeziora Rusałka w szczecińskim Parku Kasprowicza, ale także Odry Zachodniej oraz Odry Wschodniej (Regalicy), co w Szczecinie zdarza się rzadko.
Na niewielkich niezamarzniętych powierzchniach gromadzi się licznie ptactwo wodne. Na jeziorze Rusałka głównie kaczki krzyżówki i łyski a na Odrze w dużej ilości kormorany, wśród których można też wypatrzeć czaple siwe.
O ile „Płonące ptaki” , instalacja artystyczna Władysława Hasiora, która wcześniej zdobiła szczecińskie podzamcze a potem Plac Odrodzenia, zanim nie wylądowała w Parku Kasprowicza, stoją niewzruszone, to przemarznięte ptaki wodne liczą na naszą pomoc. Możemy im podawać gotowane (bez soli) lub surowe warzywa, większe ziarna kaszy czy płatki owsiane. Dobrym pokarmem jest również czerstwe białe pieczywo, pokrojone w centymetrową kostkę.
Chyba wszyscy kochają bańki mydlane, ale czy zastanawialiście się kiedyś czym jest bańka od strony fizyczno-chemicznej? Bańka mydlana, to sferyczna błona wypełniona powietrzem lub innym gazem. Powstaje z mieszaniny wody z detergentem – najlepszy efekt uzyskujemy po użyciu płynu do naczyń. Z mydła powstają bańki, które szybko pękają. Profesjonalne płyny do baniek, w których można zamykać nawet ludzi, posiadają dodatki przedłużające żywotność bańki, takie jak gliceryna czy guma guar.
Dodatek płynu do naczyń lub mydła do wody powoduje zmniejszenia napięcia powierzchniowego w wodzie, detergent powoduje również powstanie cieniutkiej błony na powierzchni wody, która to po dmuchnięciu formuje się w bańkę. Co ciekawe błona tworząca bańkę z naukowe punktu widzenia jest liotropowym ciekłym kryształem, podobnie jak błona komórkowa.
Bańki mydlane dają naprawdę duże możliwości do eksperymentowania (kto był w TOEE na warsztatach z pewnością widział nasze ogniowe bańki, jednak tych nie próbujcie robić sami w domu!), przy obecnej pogodzie warto jednak spróbować stworzyć mrożone bańki mydlane. Żeby eksperyment się udał na dworze musi być mróz, dlatego najlepiej spróbować robić to rano lub wieczorem gdy temperatura jest najniższa.
Możecie wykorzystać gotowy płyn do baniek lub stworzyć własny. Poniżej zamieszczamy przepis na domowe bańki mydlane: płyn do mycia naczyń mieszamy z wodą w proporcji 1 do 10 (100 ml płynu na 1 litr wody), jednak wszystko zależy od płynu jakiego użyjecie. Do ciepłej wody wlewamy płyn i DELIKATNIE mieszamy (unikamy powstania piany, bańki nie lubią piany ;)) i dodajemy kilka kropel gliceryny ( około 1 łyżeczki). Bańki dmuchać możecie przy pomocy słomki, plastikowej rurki lub możecie stworzyć własne bańkowe różdżki z patyczków do szaszłyków i drucików kreatywnych.
Gdy puszczamy bańki podczas dodatniej temperatury, unoszą się one w powietrze, znikają lub pękają. Jednak przy odpowiedniej minusowej temperaturze bańki najpierw uniosą się w powietrze, jednak gdy będą miały kontakt ze śniegiem szybko zamarzają tworząc niesamowite, lodowe obrazki. Żeby bańki Wam nie uciekały możecie też wylać odrobinę płynu do baniek na talerzyk i wystawić go na 1-2 minuty na dwór, a następnie wydmuchiwać bańki na talerzyk i obserwować jak zamarzają.
W ramach cyklu „Kreatywnie z dzieckiem” podpowiadamy jak ciekawie spędzić czas z dziećmi i samodzielnie wykonać ciastoline! O domowych masach plastycznych (szczególnie tych z produktów „po terminie”) pisaliśmy i mówiliśmy już wcześniej, na naszych filmikach i postach. Dziś przedstawimy kolejny pomysł na masę z galaretki, soli i mąki.
Masa kreatywna to sposób na wspaniałą, pełną radości i kreatywności dziecięcą zabawę. Ugniatanie, wałkowanie, lepienie stwarzają niekończące się możliwości dla wyobraźni, pozwalając tym samym stworzyć najrozmaitsze połączenia kształtów, form i kolorów.
Przepis na galaretkową ciastolinę:
– torebka galaretki owocowej (w naszym przypadku cytrusowa… pół roku po terminie)
– 0,5 szklanki soli kuchennej
– 2 łyżki oleju roślinnego
– 2 niepełne szklanki mąki pszennej
– szklanka ciepłej wody
– opcjonalnie barwnik/ brokat/rozpuszczona farbka w niewielkich ilościach
Całość wymieszać ręcznie i zagnieść (użyliśmy do tego sprzętu domowego). Oto pięknie pachnąca masa gotowa!
Dzięcioł duży (Dendrocopos major) to najpospoliciej występujący gatunek dzięcioła w Polsce. Jego czarnobiałe ubarwienie jest nam wszystkim dobrze znane. Ale czerwona plamka na głowie występuje tylko u samców. Występuje w lasach, parkach i zadrzewieniach.
Ptak gniazduje w dziuplach, które sam wykonuje. Wykucie dziupli przez dzięcioła wymaga długiej i żmudnej pracy. Toteż budową nowego domu zajmują się oboje partnerzy wykonując łącznie około 150 000 uderzeń dziobem. Uderzając z niezwykłą prędkością (blisko 1000 km/h) i częstotliwością o pień drzewa nie jest narażony na wstrząs mózgu, a to za sprawą specyficznej budowy ciała: ostry dziób jest połączony z mózgoczaszką poduszkowatą strukturami, które działają jak zderzak, poza tym kości czaszki u tych ptaków są wyjątkowo grube. Dodatkowo każde uderzenie dzioba odbywa się ze specyficznym ruchem skrętnym, który dodatkowo amortyzuje.
Dzięcioły są znane z wiosennych koncertów bębniarskich, gdyż w odróżnieniu od innych ptaków zamiast śpiewu bębnią, czyli uderzają dziobem w suchą gałąź wydając bębniący dźwięk, mający na celu oznaczenie zajmowanego terenu i zaproszenie partnerki.
Dzięcioły zyskały przydomek lekarza drzew, przez fakt, że żywią się owadami i larwami wydobywanymi spod kory drzew. Ich dieta jest jednak nieco bogatsza, zjadają nasiona drzew i krzewów tj. żołędzie czy nasiona drzew iglastych, które wydłubują z szyszek w tzw. kuźniach. Zjadają również owady i drobne bezkręgowce zbierane z powierzchni drzew, a także jaja i pisklęta innych gatunków. Zaś wiosną nakłuwają korę drzew i piją soki.
Jeśli tylko pogoda dopisze to obserwacje nocnego nieba będzie można prowadzić przez najbliższy tydzień – prezentowane planety oraz gwiazdozbiory nieznacznie będą zmieniać swoje położenie przesuwając się w stronę zachodu.
Gwiazdozbiory zimowe wciąż pięknie widać na wieczornym niebie. Przypomnijmy te gwiazdozbiory, które poznaliśmy do tej pory Orion, Duży Pies, Mały Pies oraz gwiazdozbiory zodiakalne Bliźnięta, Byk i Rak.
Dziś omówimy gwiazdozbiory słabo widoczne jednak należące do nieba zimowego. Zaczniemy od niewielkiego gwiazdozbioru Zająca. Jak do niego trafić? Pomocna będzie tu mapa, która zamieszczona jest poniżej. Biały trójkąt przedstawia drogę do wybranych gwiazd tej konstelacji. Zając należy do małych gwiazdozbiorów nieba południowego, ale można go obserwować na niebie północnym w miesiącach zimowych. Znajdziemy go bezpośrednio pod gwiazdozbiorem Oriona. Gołym okiem podziwiać można około 40 gwiazd tej konstelacji. Nie ma tu jednak żadnych wyróżniających się obiektów.
Pozostał nam jeszcze jeden gwiazdozbiór zimowy, również słabo widoczny. Tym razem poszukiwania tej konstelacji zacznijmy od zlokalizowania Małego Psa oraz Dużego Psa.
Spójrz na mapę poniżej.
Jednorożec to słabo widoczny gwiazdozbiór, należy do nieba południowego, ale możemy go obserwować w Polsce w miesiącach zimowych. Znajduje się na tle Drogi Mlecznej, pomiędzy dwoma Psami myśliwego Oriona.
Nie ma w tej konstelacji wyróżniających się gwiazd, ale mimo to możemy pokusić się o poszukanie tego gwiazdozbioru by dopełnić obraz zimowego nieba.
Znajdują się tu również gromady gwiazd oraz mgławice. Te najbardziej znane to Mgławica Rozeta oraz Mgławica Choinka. Poniżej znajduje się mapa, która pokazuje gdzie znajduje się ta mgławica, oraz jak ona wygląda. Możecie pokusić się o poszukanie jej, jednak nie jest to możliwe nieuzbrojonym okiem.
MGŁAWICA ROZETY
– znajduje się około 5200 lat świetlnych od Ziemi,
– jej rozmiar sięga około 100 lat świetlnych,
– nazwa tej mgławicy nadana została ze względu na jej kształt podobny do kwiatu róży.
– w jej wnętrzu znajduje się gromada gwiazd NGC 2244.
Na zakończenie mapa, która prezentuje wszystkie poznane dotąd gwiazdozbiory zimowe, ułatwi ona Wam nocne poszukiwania.